“To co spotkało naszego ojca spadło na nas jak grom z jasnego nieba”

Aleksandra, córka pana Zdzisława dzieli się z nami swoimi doświadczeniami:

“To co spotkało naszego ojca spadło na nas jak grom z jasnego nieba. […] Ojciec tracił świadomość, koordynację wzrokowo – ruchową, słabł i nie wiedział co się z nim dzieje. Wezwałam karetkę i zabrali go na badania do Stargardu. Tomografia komputerowa ujawniła chorobę, diagnoza była straszna: guz na trzech płatach w prawej półkuli. Przewieziony do Szczecina, tam potwierdzono, że jest wiele zmian w głowie i ogromny obrzęk mózgu. Stwierdzono, że to przerzuty i wysłano ojca spowrotem do Stargardu na oddział chorób wewnętrznych, celem dalszej diagnostyki. Wykonano szereg badań, które nie wskazały guza pierwotnego. Odbylimy wiele prywatnych konsultacji z lekarzami wielu specjalizacji, ale tylko dr Libionka zaproponował szybką pomoc. Po analizie opinii i rozmowach z konsultantem pacjenta zapisaliśmy się na termin operacji, mimo iż czekaliśmy na wyniki PET. Podjęliśmy trudną decyzję, choć teraz wiemy, że konieczną i słuszną, bo tata był już pod koniec czekania na operację bardzo chory, co bez szybkiej interwencji mogłoby skończyć się dla nas wszystkich bardzo źle, tata mógłby umrzeć. Teraz po operacji walczymy nadal w nadziei, że jego stan będzie co raz lepszy. Kochamy go i nigdy się nie poddamy, bo tego właśnie nauczył nas nasz tata “